MaciejDubowik.pl [ start ]

mój blog o podróżach, odkrywaniu Świata, nauce języków, anarchii, architekturze i filozofii...


Karakorum - Szosa Karakorumska


Artykuł ukończono 5.10.2020. w Bahir Darze w Etiopii.


Witam Państwa !

Ten artykuł to pierwsza z dwóch części o górach Karakorum. W drugiej części pokażę Państwu zdjęcia i wideo z niesamowitej doliny Hunza, ale najpierw musimy tam dojechać :D No i tu właśnie wkracza na naszą drogę :D Szosa Karakorumska, znana w Świecie z niesamowitych, wysokogórskich krajobrazów (można z niej oglądać jedne z wyższych wierzchołków Świata) oraz dlatego, że jest jedną z najwyżej położonych utwardzonych dróg na Świecie (najwyższy punkt to przełęcz Chundżerab (chiński: 红其拉甫口岸, urdu: درہ خنجراب‎, ang. Khunjerab pass) na wysokości 4693m n.p.m. - tam też znajduje się granica chińsko-pakistańska).

Na wielu stronach czytałem, że Szosa Karakorumska jest najwyższą utwardzoną drogą na Swiecie. Jednak szukając więcej informacji, żeby to potwierdzić, nabrałem co do tego wątpliwości :D Bo np. przełęcz Semo La w Tybecie znajdująca się na wysokości 5565m n.p.m. oraz jej kontynuacja w postaci drogi nr 206 kilka lat temu została wyasfaltowana. Jest też przełęcz Khardung La w indyjskich Himalajach na wysokości 5359m n.p.m., ponoć nawierzchnia już też jest tam porządnie pokryta. Natomiast w Peru jest przełęcz Ticilo na wysokości 4818m n.p.m., przez którą przechodzi droga krajowa do stolicy kraju (nr 22), asfalt też tam jest. Poza tym w Himalajach w Indiach znajdują się jeszcze inne przełęcze powyżej 5000m n.p.m., w tym niektóre przejezdne dla pojazdów kołowych (np. przełęcz Mana na wysokości 5610m n.p.m., czy też przełęcz Marsimik na wysokości 5582m n.p.m.), z tym że są to drogi żwirowe (nie wiem czy można je uznać jako drogi utwardzone...). Z ciekawostek drogowo-wysokościowych :D dodam jeszcze, że w Chile jest taki wulkan o nazwie Aucanquilcha o wysokości 6176m n.p.m., z którego przed ~100 laty zrobiono kopalnię siarki. W latach 70. XX wieku wybudowano drogę do najwyższej części kopalni (na ~5950m n.p.m.) a potem ciężarówki ponoć wjeżdzały aż na tę wysokość, żeby załadowywać złoże. A co do rekordu rekordów wjazdu ludzi samochodem na najwyższą wysokość to również było to w Chile. W 2007 roku Gonzalo Bravo i Eduardo Canales Moya wjechali specjalnie przygotowaną terenówką na wulkan Ojos de Salado na wysokość, uwaga... 6688m n.p.m. ! No, chyba trochę za wysoko się zapędziłem :D Wróćmy więc do przełęczy z Karakorum highway, czyli Khunjerab, położonej na 4693m n.p.m. To przecież prawie tyle, co najwyższe wierzchołki Europy, jak Elbrus czy Mont Blanc ! Myślę więc, że jest to dostatecznie wysoko, aby zostawić już kwestię, która droga utwardzona jest najwyższa na Świecie :D (tym bardziej, że najpierw trzeba by doprecyzować ramy definicji drogi utwardzonej dla tego 'konkursu'). Przejdźmy więc do zasadniczej części artykułu !

Na początek, żeby narobić Państwu większego apetytu na dalszą część artykułu zobaczmy na zdjęcie tego obiadu :D, zjedzonego przeze mnie na kilka godzin przed wyjazdem w góry Karakorum. Szukając jakiejś strawy w Islamabadzie natknąłem się na szaszłyki drobiowe pieczone na ogniu 'z drewna' w niewielkiej rodzinnej restauracji prowadzonej przez Pasztunów :
Szaszłyki (czyli kebab) i chleb w Islamabadzie
Fot.1. Smaczne szaszłyki (zwane tam kebabami) w Islamabadzie.

Islamabad i Rawalpindi to administracyjnie dwa różne miasta, choć jakby spojrzeć na mapę, to się ze sobą łączą i można by je uznać za jedną aglomerację. Jest jednak między nimi bardzo znaczna różnica. Mianowicie Islamabad to stolica kraju zaplanowana na jakimś wielkim biurku i zbudowana od zera w latach 60. XX wieku. Widać to po (jeszcze zbyt) szerokich ulicach, podziale na 'kwadratowe' dzielnice oznaczone nazwami typu F7, G6 itd., dużą ilością terenów zielonych i jakimś takim dziwnym spokojem na ulicach :D w wyniku dość małego zagęszczenia ludności (jak na tamtejsze warunki). Czyli jakieś takie 'mało-pakistańskie' miasto zamieszkane w dużej mierze przez urzędników. Natomiast Rawalpindi to typowy 'Pakistańczyk' :D z wielkim tłokiem i hałasem na swych ciasnych ulicach.
W niedzielę 24.02.2019., udałem się na dworzec autobusowy w Rawalpindi w celu kupna biletu - ponoć miałem farta, że załatwiłem przejazd jeszcze na ten sam dzień wieczorem, bo jako, że trasa ta jest dość mocno uczęszczana, bilet trzeba kupić co najmniej dzień albo i kilka dni przed podróżą.
Autobus na dworcu w Rawalpindi.
Fot.2. Taką Toyotą Coaster wyruszylismy wraz z kilkunastoma współpasażerami w tę ponad 500-kilometrową, wyjatkową trasę do Gilgit.
Autobus na dworcu w Rawalpindi.
Fot.2.2. A tu taki 'waryjat' Isuzu :D ruszający w podobną do nas trasę.

Jako, że wyjechaliśmy o godzinie ~20 wieczorem, to z początku niewiele dało się zobaczyć. Ale najciekawsze widoki były od rana i ich liczba była naprawdę wielka, więc nie trzeba było nic żałować :D
Ten poranek zaczął się od, można by rzec, zimnego prysznica :D
Mały wodospad na Szosie Karakorumskiej.
Fot.3. Mały, przydrogowy wodospadzik :D

Proszę Państwa, czas na pierwsze wideo w historii mojego bloga :D Bardzo krótki, ale myślę, że ciekawy filmik :

Wid.1. Szosa Karakorumska powoli zaczęła się nam przedstawiać :D

Stan nawierzchni drogi bywał różny: od gładziutkiego asfaltu po spore dziury i koleiny. Ogólnie, jak na tak długą drogę i biorąc uwagę potęgę gór stojących tuż przy niej oraz, że właśnie kończyła się tam zima to myślę, że nie powinno się narzekać. Sporo odcinków jest do poprawy (ale czasem mijaliśmy pracujące ekipy drogowe).
Wpływ potężnej Natury na drogę
Fot.4. Potężna Natura odcisnęła swoję piętno na drodze (i to dosłownie :D)

Jak powiększą sobie Państwo nieco to zdjęcie, to powinni dostrzec dokładniej te zabudowania na zboczach gór w dolinie rzeki :
Zabudowania w dolinie rzeki Indus
Fot.5. Kto (jest odważny i) chciałby zamieszkać tam na zboczach tej doliny rzeki ? :D

Oto jedna z najładniejszych pocztówek, jakie mam z tej drogi :
Widok na Szosę Karakorumską i rzekę Indus.
Fot.6. Piękne widoki jadąc wzdłuż doliny rzeki Indus.

A teraz pojawi się najlepszy filmik, jaki udało mi się wykonać podczas tej trasy :

Wid.2. Tu chyba nie trzeba podpisu :D

Na następnym wideo możemy się przyjrzeć, jak blisko od przepaści jechaliśmy (i tak cały czas praktycznie, ale proszę pamiętać, że w Pakistanie jest ruch lewostronny) :

Wid.3. To nie jest trasa dla osób z chorobą lokomocyjną :D

Muszę się Państwu przyznać, że podczas nagrywania filmików wtedy po drodze popełniłem jeden duży błąd - są one za krótkie... Przez co nie pokazałem piękna tej drogi w odpowiedniej formie. Powodem było to, że miejsce w pamięci aparatu było ograniczone, ale aż wstyd pisać taki powód. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej docenią Państwo moją szczerość, bo w sumie to mógłbym napisać, że zrobiłem te wideo o takiej długości specjalnie dla Państwa, żeby łatwo się wczytywały na stronie, ale nie, nie - uczciwość to podstawa !

Wid.4. Jeszcze jeden widok na tę niesamowitą drogę.

A teraz będzie coś z serii 'Nieustraszeni pakistańscy kierowcy' :D

Wid.5. Odważny motocyklista :D

Tu na poniższym zdjęciu światło jakoś tak się 'pozaginało', że wyszło ono w dość wyjątkowych kolorach :
Widok na rzekę Indus i góry Karakorum
Fot.7. Kolejny ładny widok, a tu nawet z mostem w tle.

Jestem jeszcze Państwu winien trochę informacji apropo Szosy Karakorumskiej, bo na początku trochę za bardzo odleciałem z tą wysokością :D A więc łączy ona pakistańskie miasto Abbottabad z chińskim miastem Kaszgar i ma ~1300km długości. Była budowana w latach 1959-1979 na zlecenie rządów Chin i Pakistanu, a dla ruchu turystycznego została otwarta w 1986 roku. Pokrywa się ona z dawną trasą jedwabnego szlaku.
Widok na rzekę Indus i góry Karakorum
Fot.8. Cóż więcej można chcieć patrząc na drogę z okna autobusu ? :D

Jedziemy dalej...
Widok na rzekę Indus i góry Karakorum
Fot.9. Te widoki się nie nudzą :D

Jakoś po 9 rano, po ~13 godzinach jazdy, była mała przerwa, można było coś zjeść czy napić się gorącego czaju. Był to koniec lutego, a więc jeszcze zima i mroźno, szczególnie poza zasięgiem promieni słońca.
Przystanek na drodze
Fot.10. Jak miło było rozprostować nogi po 13 godzinach siedzenia praktycznie w jednej pozycji oraz zaczerpnąć rześkiego, górskiego powietrza.
Przystanek na drodze
Fot.10.2. Mała zagadka, gdzie tu jest poziom ulicy ? Tam, gdzie podłoga tego piętra z trzema brązowymi oknami na tej białej ścianie na wprost :D

Czas na jeszcze jedną piekną pocztówkę :
Widok na rzekę Indus i góry Karakorum
Fot.11. Pozdrowienia z Szosy Karakorumskiej !

Już tak długo jadąc wzdłuż rzeki Indus drogą wybudowaną w jej dolinie, przydałoby się słów kilka o samej rzece :D Rzeka Indus (urdu: دریائے سندھ, hindi: सिन्धु, tybetański: སེང་གེ་གཙང་པོ།, chiński: 印度) wypływa z Himalajów, z okolic góry Kajlas w Tybecie (uznawanej za świętą przez wyznawców buddyzmu, hinduizmu, dżainizmu i religii Bon). Potem przepływa przez region Ladakh (czyli indyjską część Kaszmiru) i wpływa do północnych terytoriów Pakistanu - prowincji Gilgit-Baltistan (czyli pakistańskiej części Kaszmiru), skąd spływa potem przez cały Pakistan uchodząc do Morza Arabskiego niedaleko miasta Karachi na południu kraju. Ma długość blisko ~3200km, będąc oczywiście najdłuższą rzeką Pakistanu i jedną z dłuższych rzek w Azji oraz na Świecie. Jako, że w swoim górnym biegu rzeka ta płynie w okolicach najwyższych gór Swiata (przez pasma Himalajów, Karakorum i Hindukusz) to jest ona zasilana przez wiele lodowców.
Widok na rzekę Indus i góry Karakorum
Fot.12. Imponująca, potężna rzeka Indus.

Zobaczmy na jeszcze jeden widok :
Widok na rzekę Indus i góry Karakorum
Fot.13. Różnokolorowe góry: brązowe, szare, granatowe i białe :D

Z kolei na tym filmiku możemy zobaczyć, jakich umiejętności wymaga się od kierowcy na tej trasie i jak jest ona kręta :

Wid.6. Jak widać, zakrętów tam nie brakuje...

Przyjrzyjmy się jeszcze temu mostowi :
Most nad doliną na Szosie Karakorumskiej.
Fot.14. Most przerzucony nad doliną.

Mogą Państwo sobie wyobrazić, że budowniczowie lekko nie mieli... Wg znalezionych przeze mnie danych, w budowie Szosy Karakorumskiej przed laty brało udział ~24 000 pracowników ! Pracowali oni w bardzo trudnych, wręcz wyczerpujących warunkach, ze względu na trudności geologiczne, klimatyczne czy techniczne. Wielu pracowników przepłaciło Życiem tę budowę... Np. zostali zmiażdzeni przez skały, wpadli razem z maszyną do doliny rzeki a większość zginęła po prostu w osuwiskach ziemi... Łącznie przez ~20 lat budowy tej drogi zginęło ponoć ok. 1000 pracowników: ~800 Pakistańczyków i ~200 Chińczyków...
Widok z Szosy Karakorumskiej.
Fot.15. Warto pamiętać, że w dzisiejszych czasach piękno tych gór jest dla nas tak łatwo dostępne dzięki wysiłkowi wielu tysięcy pracowników zatrudnionych przy budowie, z których niemała część przepłaciła ją Życiem...

Z ciekawostek technicznych wspomnę jeszcze, że przy budowie Szosy Karakorumskiej zostało ponoć użytych ~8 000 ton dynamitu !

Wid.7. Jeszcze raz szacunek dla budowniczych tej drogi !

Wreszcie, po ~18 godzinach tej trudnej fizycznie (dla nóg i pleców), ale jakże niesamowitej podróży, dotarliśmy do celu, czyli do miasta Gilgit, stolicy prowincji Gilgit-Baltistan :
Miasto Gilgit.
Fot.16. Miłe powitanie w Gilgit :D

Na koniec, dla wytrwałych, którzy dotarli do końca tego artykułu, mam mały prezencik :D w postaci ładnego zachodu słońca ujrzanego pod koniec tego wyjątkowego dnia, 25.02.2019. :

Wid.8. Ładny zachód słońca w Gilgit.

I to by było na tyle dzisiaj, mam nadzieję, że stanąłem na wysokości zadania :D z tym artykułem.

Zapraszam jeszcze do kontynuacji serii z Karakorum :
[ Karakorum - dolina Hunza ]

A co do Gilgit, to opis tego miasta pojawi się w przyszłości w osobnym artykule, jako, że Gilgit jest w moim zestawieniu
[ 48 Miast ]

Tu można się przenieść do strony startowej, czyli spisu artykułów wg dat :
[ Start ]

A tym linkiem na górę tej strony :
[ góra strony ]


Pozdrawiam serdecznie,
Maciej Dubowik


---oooooooooooooooooooooo---