MaciejDubowik.pl [start]

mój blog o podróżach, odkrywaniu Świata, nauce języków, anarchii, architekturze i filozofii...


O mnie


Artykuł ten tworzyłem w Bahyr Darze w Etiopii; ukończyłem go 15.10.2012. wg lokalnej daty - kalendarza etiopskiego - czyli 22.06.2020. wg daty 'europejskiej' / 'międzynarodowej' (i później jeszcze kilkakrotnie edytowałem).

// mała uwaga: wszystkie daty w dalszej części artykułu są podane wg daty 'europejskiej' //



Witam Państwa serdecznie na moim nowo utworzonym blogu !

Z tej strony Maciej Dubowik, pełniej Maciej Waldemar Dubowik.

Urodziłem się 5.11.1992. i pochodzę z Zielonej Góry w Polsce.
1. Autor artykułu.
Fot.1. Dzień dobry ! :D
2. W lesie między Ochlą a Świdnicą.
Fot.2. Moje leśne okolice - obok wsi Ochla przy mieście Zielona Góra (październik 2018r.).

Moja historia zatacza obecnie, mógłbym powiedzieć, pewne koło...
Około 10 lat temu miałem po raz pierwszy dostęp do Internetu.
Pierwszym, co zacząłem sprawdzać były dane geograficzne, mapy - jako, że geografia to była moja pasja.
Natknąłem się wtedy też na jakieś blogi podróżnicze, na których znalazłem ciekawe opisy podróży do dalekich krajów...
I tak wymarzyły mi się podróże, żeby poznać choć trochę tego naszego wielkiego Świata ! *
...
A teraz, po tych ~10 latach, zacząłem tworzyć swojego bloga podróżniczego - z nadzieją, że te moje zdjęcia kogoś zainspirują !


* A więc chciałem poznać choć trochę tego naszego wielkiego Świata. I coś mi się udało w tym temacie ! :D
Np. spotkałem jaki (rzadko występujące, wysokogórskie zwierzęta) w niesamowitych górach Karakorum w Pakistanie albo jechałem na wielbłądzie po pustyni Thar w Indiach :
3. Ja i jak w Karakorum :D
Fot.3. Przemierzając motorem dolinę Hunza w górach Karakorum w Pakistanie 28.02.2019. w zimowy i zimny (-16 °C) dzień miałem szczęście spotkać jaki po drodze...
4. Pozdrawiamy z wielbłądem z pustyni Thar w Indiach ! :D
Fot.4. Pozdrawiamy z wielbłądem z pustyni Thar w Indiach ! :D, 1.04.2019.


Jak do tej pory udało mi się w Życiu odwiedzić 30 Krajów (nie licząc Polski).

Najdłużej poza Polską byłem :
- w Niderlandach, przez prawie 3 lata (praca - zarabianie na podróże),
- w Portugalii, przez 9 miesięcy (w tym przez pół roku praca),
- w Etiopii, skąd piszę do Państwa, dziś (14.06.2020.) jest równo 4 miesiące odkąd tu przyleciałem (aktualizacja: wróciłem do Polski 28.11.2020. a więc po 9,5 miesiącach pobytu w Etiopii),
- w Iranie, przez nieco ponad 3 miesiące, dokładnie 101 dni,
- w Indiach, przez nieco ponad 3 miesiące, dokładnie 99 lub 100 dni (musiałbym policzyć godziny, ale nie bądźmy aż tak drobiazgowi :D),
- w Gruzji, trochę ponad miesiąc, dokładnie 39 dni,
- w Armenii, przez miesiąc, dokładnie 31 dni,
- w Pakistanie, również miesiąc, ale 30 dni :D,
oraz krótsze niż miesiąc pobyty w 22 innych krajach...


Tak, a więc podróże to moja pasja...
A jakie jest moje myślenie i podejście do Życia ? Mam nadzieję, że poniższa lista przysłów sporo tu wyjaśni. Stworzyłem ją w prezencie dla siebie (możliwe, że brzmi to trochę głupio :D) pod koniec 2016 roku z okazji swoich 24. urodzin. Wybrałem po prostu ulubione przysłowia (bo sam ich nie wymyśliłem), ale nie było to takie łatwe, bo wiele mądrych i ciekawych przysłów już nie zmieściło się na tę listę :

24 PᶉᵶΨϟԎѲᾦјɚ ήᾴ ƻӋ. ỮṝỠᵭᴢіиϔ

1. Przyroda bez człowieka może żyć, ale człowiek bez przyrody zginie.
2. Największym darem jest widzieć piękno w codzienności.
3. Jeśli myślisz rok naprzód obsiej pole, jęsli myślisz 10 lat naprzód posadź drzewo, lecz jeśli myślisz 100 lat naprzód ucz ludzi.
4. Lepiej mieć brudną koszule niż sumienie.
5. Wielki majątek to wielka niewola: ten kto potrafi cieszyć się życiem nie otacza się bogactwami.
6. Dobroci nigdy za wiele, zbyt często jej dziś brakuje - niech każdy człowiek ją w sobie pięlęgnuje.
7. Na hańbę zasługuje, kto drugich wyzyskuje.
8. Człowiek może żyć bez powietrza pare minut, bez wody kilka dni, bez jedzenia kilka tygodni, ale bez myślenia niestety wiele lat.
9. Narzekałem, że nie mam butów, dopóki nie zobaczyłem człowieka, który nie miał stóp.
10. Człowiek nieuczciwy nie może być szczęśliwy.
11. Głodnemu daj kawałek swojego chleba, ale smutnemu daj kawałek swojego serca.
12. Podobny Bogom, kto mało potrzebuje.
13. Nie patrz na piękno, lecz na serce człowieka, bo serce zostaje, a piękno ucieka.
14. Miłość stała cuda działa.
15. Kto się po świecie włóczy wiele się rozumu nauczy.
16. Każdy człowiek może się mylić, ale tylko głupiec trwa przy błędzie.
17. Gdzie moda w mowie tam pustka w głowie, a głupia rozmowa nie warta słowa.
18. Miej oczy szeroko otwarte, lecz usta otwieraj powoli.
19. Mowa jest obrazem człowieka, a prosta jest mowa prawdy.
20. Słowo dane nie może być złamane.
21. Wielkość natury uwidacznia się w szczegółach.
22. Czym że jest człowiek w porównaniu z ogromem świata - jeno drobnym pyłkiem albo liściem na wietrze.
23. Życie rodzi się wraz z narodzinami miłości.
24. Podróże to jedyna rzecz, na którą wydając pieniądze stajemy się bogatsi.



Żeby mogli mnie Państwo jeszcze trochę poznać, zapraszam do wysłuchania mojej piosenki, której słowa napisałem pod koniec 2017 roku, gdy wracałem z Portugalii do Polski, a nagrałem ją jakoś około Świąt Bożego Narodzenia z pomocą przyjaciela Matiża (który w domu ma sprzęt do nagrywania) :

Maciej - 'Ziemia'


Czas pokrótce opisać moją historię, głównie w kontekście, jak to się zaczęło z tymi podróżami (jako, że jest to w dużej części blog podróżniczy).
Ale zanim to, to jest jeszcze jedna sprawa : ten artykuł jest dość długi a ja nie mam zwyczaju przedstawiać się tak rozległe jak tu :D
Dlatego postanowiłem 'ukryć' pewne fragmenty tego artykułu (nie chcąc zanudzać Państwa swoją osobą :D). A jeśli ktoś jest zainteresowany moją historią to może kliknąć na linki odsłaniające te 'ukryte' części (pozostając jednocześnie w tym artykule). Przykład tu :
Do 19. roku Życia mieszkałem w rodzinnym mieście - Zielonej Górze i prawie stamtąd nie wyjeżdżałem. Mój dom rodzinny był tuż przy sporym lesie i w tymże lesie spędziłem niemałą część swego dzieciństwa, stąd jestem 'człowiekiem lasu' :D, tzn. od dzieciaka lubię spokój, ciszę i kocham Matkę Naturę.
Po ukończeniu w 2012 roku technikum na kierunku 'mechatronik' i zdaniu egzaminu zawodowego stanąłęm przed wyborem, co dalej. Za namową Rodziców, Babć i Dziadka zdecydowałem się spróbować studiów.
Wyjechałem do Krakowa i podjąłem studia na Akademii Górniczo-Hutniczej (AGH) na kierunku 'Górnictwo i Geologia'.

'Słów kilka' o moich studiach w Krakowie ➔
Już po pierwszym tygodniu studiów naszły mnie jednak wątpliwości, czy te studia są dla mnie... - zaczęły się one na pierwszym wykładzie z geologii, gdy Profesor w sędziwym wieku powiedział nam, że wiek naszej planety Ziemi to ~4,5 miliarda lat (!). Długo nie mogłem przestać o tym myśleć, ale ostatecznie przekroczyło to moje możliwości rozumowania... :D albo inaczej mówiąc nie uwierzyłem we wszechwiedzę nauki !
Po roku studiów (zdanym, choć nie było aż tak łatwo, np. szczególnie ciężko było z mineralogii - trudności z zaliczeniem tego przedmiotu miało 80-90% studentów) wątpliwości ostatecznie przeważyły i zdecydowałem się nie kontynuować tych studiów - moja Rodzina nie była zadowolona, ale posłuchałem intuicji, podpowiadającej mi, że nie ma sensu robić czegoś 'na siłę', a w tym przypadku studiów tylko dla dyplomu...
Wolałem 'wziąć się za robotę' :D, czyli pójść do pracy i zacząć zarabiać na te swoje wymarzone podróże (w tamtym okresie moim największym podróżniczym marzeniem była Ameryka Południowa). A więc latem 2013 roku wyjechałem do pracy sezonowej do Holandii. Po 3 miesiącach jednak wróciłem do Polski, bo nieodpowiadała mi tamta praca (w sortowni papryki i pomidorów) - nie była w ogóle rozwijająca.
Miałem jakoś 3 czy 4 tys. zł na koncie i zacząłem rozglądać się za jakąś lepszą ofertą. Wtedy wpadł mi do głowy pewien pomysł...
Jak w 2013r. Ameryka Południowa 'przeszła' mi obok nosa? Szalona historia, jeśli ktoś jest zainteresowany to niech kliknie tu... ➔
Kiedyś, za nastolatka, pogrywałem w zakłady bukmacherskie. Interesowałem się geografią to znałem wiele miast, lubiłem sport to śledziłem różne rozgrywki, a że też lubiłem analizować statystyki i miałem dobrą pamięć więc miałem w głowie takie wyzwanie, czy da się 'okiwać' bukmachera przygotowując przemyślane typy. Na ogół jednak się nie dawało :D, bo jakiś typ pośród wielu, mimo dobrej analizy tabel i historii rozgrywek/drużyn, prawie zawsze chybił... Ale wtedy wciąż jeszcze łudziłem się, że jest możliwe wygrać...
W październiku 2013r. szukając przez Internet pracy za granicą miałem sporo czasu wolnego. Zarejestrowałem się u bukmacherów internetowych i wpłaciłem 500zł. Zacząłem obstawiać zakłady przez Internet (po raz pierwszy w Życiu - wcześniej grywałem tylko 'normalnie' w kolekturach). Obstawiałem codziennie po kilka meczów i regularnie wygrywałem... Po 2 tygodniach na moim wirtualnym (ale realnym :D) koncie u bukmachera było już ~19 000zł ! Przecierałem oczy ze zdumienia... Co za seria ! W międzyczasie, kilka dni wcześniej, wymyślilem, że skoro już tak świetnie mi idzie, to zrealizuje marzenie o podróży do Ameryki Południowej. Zacząłem juz wybierać potrzebny mi ekwipunek i ogólnie zbierać informacje. Gdy już 'miałem' te ~19 000zł to postanowiłem, że 'dojdę' do 20 000zł i wtedy skończę grę oraz zlecę wypłatę z konta bukmachera na konto bankowe. A potem rozegrał się 'dramat': w sobotę, 9.11.2013. zagrałem duży zakład za ~5000zł, z którego do wygrania było 'tylko' kilkaset zł (chciałem dozbierać ten tysiąc 'bezpiecznymi' zdarzeniami o niskich kursach). Przegrałem ten zakład, ponieważ jakaś drużyna piłkarska strzeliła gola w 9. minucie doliczonego czasu do piewszej połowy (!), a miała juz w tej połowie nie strzelić. Wtedy zrobiłem coś najgorszego, co mogłem zrobić - zacząłem się odgrywać ! (była sobota, bardzo dużo meczów do zagrania). Na drugi dzień popołudniu przegrałem ostatnie pieniądze ! Co za dureń ! Byłem na siebie tak wściekły, że poszedłem do lasu i aż 'chciałem' się mocno walnąć głową w drzewo (dobrze, że tego nie zrobiłem :D). Marzenie o Brazylii, Chile, Peru, Ekwadorze czy Kolumbii uciekło, choć było już tak blisko. Aj, długo to bolało...
Dzień po tej porażce, znalazłem w Internecie ofertę pracy jako rikszarz w Amsterdamie. Bez wahania czy długich rozważań zadzwoniłem, umówiłem się i następnego dnia jechałem już do największego miasta w Holandii...

(A więc ^^) w listopadzie 2013 roku zacząłem pracę jako kierowca rikszy w Amsterdamie. Pracowałem tam wtedy przez 9 miesięcy. Oj, zmęczyło mnie to miasto przez ten czas... Postanowiłem je opuścić.

.././ʊȹɞʮɣʋϰѻ/./..
Latem 2014 roku stało się coś niesamowitego - po raz pierwszy w Życiu się zakochałem...
A także po raz pierwszy w Życiu pojechałem w jakąś większą podróż : z Holandii do Portugalii (~2000km w jedną stronę) i to autostopem !
W trakcie tej podróży byłem w Paryżu u mojej Lubej. Potem pojechałem do Portugalii na 3 tygodnie, gdzie np. uczestniczyłem przez tydzień na BOOM Festival (świetne doświadczenie), no i wróciłem do Hémy do Francji na pewien czas (tak miała na imię moja Luba).
Później pojechałem do Polski. Cały w skowronkach zacząłem się uczyć języka francuskiego (i dobrze mi szło - np. w 3 dni potrafiłem się nauczyć 120 najważniejszych czasowników - taka to była motywacja !). W planowaniu wyjazdu do Francji, tym razem już na dłużej, nie przeszkadzał mi ani brak znajomości języka ('nauczę się szybko'), ani tylko ~2000zł na koncie ('na początku byle jaką pracę znależć, a z czasem lepszą') - wtedy to było pozytywne myślenie ! :D
Niestety, niedługo później Héma podjęła decyzję o powrocie na swoją wyspę (Reunion) i że nie będziemy razem... Następne miesiące były naprawdę bolesne, ale c'est la vie, trzeba to było przeboleć...
I jestem Jej wdzięczny, że zmieniła me Życie na lepsze !
.././ʊȹɞʮɣʋϰѻ/./..

W 2015 roku powróciłem na amsterdamskie ulice wozić głównie turystów, oraz czasem lokalnych mieszkańców rikszą.
Amsterdam nie jest miastem, które lubię. Ale ta praca jako kierowca rikszy (poza tym, że ogólnie była ciekawa) miała jeden wielki plus: spotykałem ludzi z bardzo wielu różnych krajów (Amsterdam jest znanym i popularnym miastem z masową turystyką), co dawało mi możliwość nauki podstawowych słówek w wielu językach.
W 2015 roku pracowałem tam 8,5 miesiąca. W tym czasie protestowałem też przeciwko 'chemtrails' czyli smugom chemicznym (w Amsterdamie czy Niderlandach widziałem je bardzo wiele razy, ale widziałem je także w innych krajach Europy).
Więcej informacji na ten temat pojawi się w przyszłości na mojej stronie: [ Powietrze a fale ])
5. Przygotowywanie baneru na rikszę dla mojego protestu przeciwko smugom chemicznym ('chemtrails') i geoinżynierii, Amsterdam 4.06.2015.
Fot.5. Przygotowywanie nowego baneru na rikszę dla mojego protestu przeciwko smugom chemicznym ('chemtrails') i geoinżynierii - Amsterdam, 4.06.2015.

Gran Canaria 2015 (2 zdjęcia) ➔
1. stycznia 2015 roku czyli w Nowy rok, rano :D poznałem dziewczynę. Zaczęliśmy się spotykać i się polubiliśmy. Potem mieszkaliśmy razem w Amsterdamie, a pod koniec roku, w grudniu, polecieliśmy na 3-tygodniowe wakacje na Gran Canarię. Po raz pierwszy w Życiu leciałem samolotem, było to ciekawe doświadczenie.
6. Widok na ocean z wybrzeża północnej części wyspy Gran Canaria.
Fot.6. Jak przystało na górzystą wyspę, widoki z wybrzeża Gran Canarii były piękne - na tym zdjęciu północna jej część, 7.12.2015.
7. Autor artykułu w jaskini :D
Fot.7. Mimo przerwania studiów, geologia nie przestała mnie ciekawić :D, 6.12.2015.

Opis wyjazdu do Gruzji w 2016r. (+ 2 zdjęcia stamtąd) ➔
Pod koniec zimy, na początku roku 2016 mając sprzyjające warunki, tzn. wolny czas i samochód (z dużym już przebiegiem ~492 000 km, jednak 'stary, ale jary' :D) dostaliśmy zaproszenie od przyjaciela przyjaciółki mojej dziewczyny do Gruzji - aż żal było nie skorzystać :D
Przejechaliśmy ~12 000km (z Zielonej Góry przez Turcję do Gruzji jest jakoś pod ~4 000km, ale sporo pojeździliśmy też po samej Gruzji...)
Cała podróż trwała 52 dni a w Gruzji byliśmy 36 dni.
To była duża i bardzo ciekawa podróż, mimo, że nie wszystko ułożyło się świetnie (będąc już w Gruzji zdecydowaliśmy z dziewczyną, że po powrocie do Polski rozstaniemy się (po ponad roku bycia razem).

A apropo Gruzji to bylismy oczarowani pięknem krajobrazów tam oraz przyjaznym nastawieniem miejscowych do przybyszy.

Czas pokazać jakieś zdjęcia stamtąd. I przy okazji wielkie podziękowania dla Ani Druto z Ochli za nie !
8. Nad rzeką w Gruzji.
Fot.8. Przy rzece w Gruzji, 19.04.2016.
9. 'Nad rzeczką w Gruzji.
Fot.9. Nad rzeczką w Gruzji - i to dosłownie nad :D, 10.04.2016.

Jeszcze kilka zdjęć z Gruzji z 2016r. :
9.2. 'Le parkur' :D na murku w Signagi.
Fot.9.2. 'Le parkur' :D na murku w Signagi, 4.04.2016.
10. Stepancminda.
Fot.10. Stepancminda z widokiem na Kazbegi, 7.04.2016.
11. 'Gadający z krowami' w Gruzji, 8.04.2016.
Fot.11. 'Gadający z krowami' :D, 8.04.2016.


A teraz pokażę Państwu ~900-letnie Drzewo (!) z miejscowości Telawi w Gruzji :

NjƹᵴάᵯϙωΐϮɇ Ḓѓʑἐὤợ
12. Wielki platan, ~900-letnie święte Drzewo z Telawi w Gruzji.
12.2 Niesamowity platan, ~900-letnie święte Drzewo z Telawi w Gruzji.
Fot.12. i Fot.12.2. Niesamowity platan, ~900-letnie (!), święte Drzewo z Telawi w Gruzji. Legenda mówi, że kto podejdzie pod to drzewo i pomyśli życzenie, jej/jego życzenie się spełni... - zdjęcie z 1.04.2016.

7 dni wolnych przez pół roku pracy na rikszy w 2016r. ➔
Po powrocie z Gruzji rzuciłem się w wir pracy. Wyjechałem znów do Amsterdamu i ponownie pracowałem jako rikszarz. Nawet, jeśli już nie chciałbym tam pracować, to i tak musiałem tam przyjechać i zamknąć firmę (jedno-osobową działalność gospodarczą) i rozliczyć podatki. Ale mi bardziej pasowało jeszcze zostać w Amsterdamie i wykorzystać tę szansę na zarobienie sporych pieniędzy...
Pracowałem przez równo pół roku. Mój rekordowy tydzień to były 84 godziny pracy przez 7 dni (rozumiane jako czas spędzony tylko na ulicach, a nie wliczając czasu w garażu), natomiast 60 godzin w tygodniu to było takie moje minimum. Przez te 6 miesięcy miałem tylko 7 dni wolnych, a więc średnio ~1 dzień na miesiąc !
Niektórzy koledzy po riksiarskim fachu (a nawet dość wielu) pili alkohol czy palili trawkę (albo oba naraz), imprezowali i się dobrze bawili, a ja zarabiałem pieniądze dzięki swojej dużej motywacji, determinacji i samodyscyplinie w kierunku spełnienia swoich (podróżniczych) marzeń.
13. Wynajmowana przeze mnie riksza, model Max Pro, pomiędzy placem Spui a kanałem Singel w Amsterdamie.
Fot.13. Moja (tzn. wynajmowana za bardzo duże pieniądze) riksza, nowy model Max Pro pomiędzy placem Spui a kanałem Singel w Amsterdamie, 10.07.2016.
13.2. Młoda rodzina z Syrii, jedni z najmilszych moich klientów w 'sezonie 2016'.
Fot.13.2. Młoda rodzina z Syrii, jedni z najmilszych klientów w 'sezonie 2016' na mostku Museumbrug przy Stadhouderskade obok Museumplein w Amsterdamie, 25.08.2016.


Koniec z Amsterdamem (1 zdjęcie) ➔
W listopadzie 2016 roku zamknąłem tę swoją mini-firmę i na początku grudnia już całkowicie 'zwinąłem żagle' (to chyba dobre określenie w mieście, gdzie wiele tysięcy łodzi pływa po okolicznych wodach :D), tzn. opuściłem Amsterdam. Z wielką radością, bo po łącznie 2 latach intensywnej pracy tam byłem już tym miastem mocno zmeczony. Na tyle, że nie chciałem już tam wracać...
14. Profesjonalnie zaparkowane auto :D
Fot.14. W nocy 2.12.2016., podczas wyjazdu z Niderlandów do Polski zatrzymałem się na parkingu przy jednej z fabryk, bo musiałem się ciut przespać i zaparkowałem tak dokładnie :D - przydało się doświadczenie z amsterdamskich ulic, gdzie chcąc być dobrym rikszarzem trzeba było jeździć po ciasnych uliczkach w centrum tego miasta 'na milimetry' z rowerami, skuterami, autami, tramwajami i ludźmi...

2016 rok był dla mnie bardzo udany i pozytywny. Przede wszystkim zrozumiałem w nim swoją życiową misję (jeśli zabrzmiało poważnie to tak miało być :D), tzn. że chcę nauczyć się porozumiewać w 10 językach (w bardziej niż podstawowym stopniu, ale z drugiej strony, nie w aż tak zaawansowanym, żeby rozmawiać o fizyce kwantowej czy strukturze polimerów :D). Inaczej mówiąc, żeby nauczyć się, powiedzmy ~1000 najważniejszych i najbardziej potrzebnych słów w 10 językach i oczywiście umieć te słowa odpowiednio ze sobą łączyć, tak ażeby powstawały jakieś składne zdania i można było rozmawiać z ludźmi (oraz ich rozumieć)...

-o-o-o-o-
Zapraszam do działu :
[ Nauka języków ]
po więcej informacji na temat nauki języków... !
-o-o-
Wymienię języki, z którymi miałem w swoim Życiu jakąkolwiek styczność (począwszy od szkoły, a głównie podczas moich podróży) :
- niemiecki, angielski, rosyjski, niderlandzki, francuski, hiszpański, portugalski, czeski, słowacki, węgierski, rumuński, bułgarski, turecki, gruziński, swański, słoweński, włoski, baskijski, serbski, grecki, ormiański, farsi, urdu, paszto, hindi, konkani, kannada, malajalam, tamil (tamilski), sinhala (syngaleski), arabski, amharski, tigrajski czy oromo !
-o-o-
Jeśli miałbym tu podać języki, w których nauczyłem się porozumiewać i oszacować stopień znajomości, powiedzmy w skali 1-10, to byłoby to tak :
- angielski (8), portugalski (6), amharski (5), rosyjski (5), niemiecki (4), hiszpański (3), farsi (2), francuski (2).
-o-o-o-o-



Po powrocie do Polski na święta Bożego Narodzenia i już w nowym, 2017 roku trzeba było podjąć decyzję, co robić dalej. Po przemyśleniu wszystkich opcji (jedną z nich było nawet kupno koparki) zdecydowałem, że praca nie zając, jeszcze zdąże się w życiu napracować, a teraz czas spełnić swoje podróżnicze marzenia oraz 'zainwestować w siebie', czyli w doświadczenie z innych krajów i naukę języków.

Opis wyjazdu i przyjazdu do Portugalii w 2017r. (1 zdjęcie) ➔
Zdecydowałem się na wyjazd do Portugalii, ażeby pomieszkać tam trochę (poznać kraj) i nauczyć się języka portugalskiego, który już od dawna mi się podobał. Wyjechałem w lutym 2017r. swoją bryką. Obrałem dłuższą trasę przez Włochy jako, że nigdy tam nie byłem, a to jednak dość ważny i ciekawy kraj w Europie. Jechałem 23 dni, większość nocy śpiąc w aucie (poza tymi, gdy trzeba było się umyć, ale jako, że była zima to nie było zbytnio z tym kłopotu :D) i prawie codziennie zwiedzając nowe miasto (np. wcześnie rano wyjeżdżałem, około południa przyjeżdżałem do nowego miasta i miałem jeszcze chociaż pół dnia i wieczór, żeby coś pozwiedzać). W ten sposób zobaczyłem bodajże 20 miast (bo np. w Sewilli zatrzymałem się na 3 dni). I choć oczywiście jeden niecały dzień to niedużo, żeby poznać miasto, ale przynajmniej mogłem nieco poczuć ich atmosferę, zobaczyć najważniejsze place oraz przejechać się głównymi ulicami...
15. Okolice Genui.
Fot.15. 'Spanie pod mostem' sensu stricto :D, widok już o poranku - okolice Genui, 9.03.2017.

Po przyjeździe do Portugalii najpierw byłem ~2 tygodnie w ciekawym regionie Algarve, gdzie długość pięknego wybrzeża (głównie klifowego) nad Oceanem Atlantyckim może przyprawić o zawrót głowy (w pozytywnym znaczeniu, mam nadzieję, że nikt nie pomyślał o aptece :D) a potem pojechałem do Lizbony, gdzie wynająłem pokój i zamieszkałem (a dokładniej w Belas, miasteczku w aglomeracji Lizbony, 18km od dworca kolejowego Rossio). Wciąż pamiętam, jak bardzo uradowany byłem po przekroczeniu mostu Vasco da Gamy (jednego z najdłuższych w Europie) i wjeździe do Lizbony... Tak bardzo, że przez 3 całe dni jeździłem po mieście i przejechałem po nim chyba z 250km :D Świetne wspomnienia !
16. Niesamowite formacje skalne na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego w południowym regionie Portugalii - Algarve
Fot.16. Niesamowite formacje skalne tworzące klify na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego w południowym regionie Portugalii - Algarve, 29.03.2017.


ĻîϨбΘϱ
10-dniowa wycieczka po Portugalii z Amigo (4 zdjęcia) ➔
W maju 2017r. na moje zaproszenie przyjechał do Portugalii mój najlepszy kumpel, śmiało mogę powiedzieć przyjaciel, Mateusz Żyłowski vel Matiż :D
W 10 dni odwiedziliśmy : miasta Porto, Bragę, Guimarães, wodospad w parku narodowym Peneda-Gereŝ, sanktuarium w Fatimie, jaskinię Grutas da Moeda, stolicę Portugalii - Lizbonę i w jej szerokich okolicach od Cabo da Roca po Sintrę, ale także Belas, Cais do Sodre i Bairro Alto (gdzie np. piliśmy winiacze w nocy :D), Oeiras, najwyższe "miradouros" i inne ciekawe miejsca w Lizbonie.
17. Z przyjacielem Matiżem na Cabo da Roca.
Fot.17. Z przyjacielem Matiżem na Cabo da Roca z widokiem na ocean, 29.05.2017.
18. Podziemna wieża w 'Quinta de Regaleira' w Sintrze w Portugalii.
Fot.18. W niesamowitej, podziemnej wieży w 'Quinta de Regaleira' w Sintrze niedaleko Lizbony, 29.05.2017.

19. W jaskini 'Grutas da Moeda' niedaleko Fatimy.
Fot.19. W jaskini 'Grutas da Moeda' obok Fatimy w Portugalii, 26.05.2017.
20. Po drodze do parku narodowego Peneda-Geres w północnej Portugalii.
Fot.20. Nad rzeką po drodze do parku narodowego Peneda-Geres w północnej Portugalii, 25.05.2017.
20.2. Nad wodospadem w parku narodowym Peneda-Geres w Portugalii.
Fot.20.2. Nad pięknym wodospadem w Peneda-Geres w Portugalii, czy widać tam człowieka ? :D

Praca w Portugalii (2 zdjęcia) ➔
Po 3 miesiącach w Portugalii porozumiewałem się na tyle dobrze po portugalsku, że mogłem pójść do technicznej pracy :
21. Praca na dachu niedaleko Sintry
Fot.21. Praca w budowlance na dachu domu w okolicach Sintry, 7.06.2017.
22. Praca w fabryce Santa Iria de Azoia.
Fot.22. Praca w fabryce lodów i margaryny w Santa Iria de Azoia przy naprawie izolacji rurociągów, 16.10.2017.

Wspaniałe azulejos, czyli jak chciałem zostać ceramikiem... (3 zdjęcia) ➔
Jako miłośnik azulejos, już pod koniec mojego pobytu w Portugalii zacząłem szukać materiałów (gliny, barwników, pieca i innych) do wytwarzania takich pięknych płytek ceramicznych. Myśl o możliwości wypiekania w ~1000 °C płytek była dla mnie bardzo kusząca - było to jak kolejne marzenie (chyba jeszcze Państwu nie pisałem, że jestem marzycielem :D). Dużą przeszkodą był jednak mój nieco koczowniczy tryb Życia i wielka chęć zobaczenia jeszcze innego kontynentu, inaczej mówiąc wyjechania poza Europę. Na kurs wytwarzania azulejos niedaleko Graçy (dzielnicy w Lizbonie) poszedłem tylko kilka razy, bo potem wróciłem na Święta do Polski, żeby nie zawieść Rodziny. Jednak z wyglądu wzoru na tej pierwszej płytce jestem po prostu zadowolony :
23. Azulejos w moim pokoju w Belas.
Fot.23. Pojedyncze płytki azulejos na podłodze mojego pokoju w Belas, 24.11.2017.
24. Mój pierwszy wzór na płytce z gliny.
Fot.24. Mój pierwszy wzór na płytce z gliny !, 16.11.2017.

25. Mandala.
Fot.25. Gdzie, jak nie tu, mam się przyznać, że uwielbiam mandale ? (tą ja kolorowałem :D), 5.10.2017.

Wsiąść do pociągu byle jakiego... :D - Polska 2018 (2 zdjęcia) ➔
Czas na jakieś zdjęcia z Polski w 2018 roku, w której to dobrze było widzieć prawdziwie zieloną Zieloną Górę :D wiosną i latem pierwszy raz po 5 latach !
Pracowałem od poniedziałku do piątku, a na weekendy często wsiadałem w pociąg i jeździłem po Polsce.
W ten sposób zjechałem spory kawałek naszego kraju, od Lublina po Szczecin :D No i brawa dla Pkp za bilet weekendowy - to ciekawa opcja !
26. Kreatywnie zrobione przejście między ulicą a podwórzem w starej kamienicy w Bydgoszczy.
Fot.26. Kreatywnie zrobione przejście między ulicą a podwórzem w starej kamienicy w Bydgoszczy, 25.03.2018.
27. Pozdrowienia dla wszystkich latających wysoko :D
Fot.27. Gdy przyjechałem na myjnię samochodową 12.06.2018. to ten młody ptak usiadł mi na otwartych drzwiach od auta :o Potem próbowałem wezwać dla niego pomoc z gniazda, jako, że nie umiał jeszcze latać - Jędrzychów, Zielona Góra.

Moja Rodzina (4 zdjęcia) ➔

A teraz chciałbym przedstawić krótko moją Rodzinę. W końcu to dzięki począwszy od (pra)Babć i (pra)Dziadków aż do Rodziców jestem na tym Świecie i mam nawet to wielkie szczęście móć spełniać swoje pewne marzenia w Życiu !
28. Moja kochana Babuszka Emilia na swoim polu, 88 lat obecnie.
Fot.28. Moja kochana babcia 'Babuszka' Emilia na swoim polu, 88 lat obecnie (aktualizacja 2021. :D), 11.08.2018.
28.2. Z Babcią Gienią i Dziadkiem Kazikiem nad jeziorem w Gryżynie.
Fot.28.2. Z babcią Gienią i dziadkiem Kazikiem (odpowiednio 87 i 83 lata obecnie - aktualizacja 2021. :D) nad jeziorem w Gryżynie, 9.09.2018.

28.3. Z moimi Rodzicami.
Fot.28.3. Degustacja czerwonego wina wraz z Mamą i Tatą :D, 26.01.2018.
28.4. Z moją Siostrą i jej Córeczkami.
Fot.28.4. Od lewej: ja, siostrzenica Wierka, moja siostra Sandra, siostrzenica Ania, 21.12.2017.

Jak była Rodzina to dorzucę jeszcze foto z wspomnianym wcześniej, przyjacielem Mateuszem Żyłowskim, czyli Matiżem na szczycie góry Śnieżki :
29. Na Śnieżce z Matiżem.
Fot.29. Na Śnieżce z Matiżem, świętując jego 26. urodziny, 10.02.2018.

Praca w Czerwieńsku w 2018r. (2 zdjęcia) ➔

Od lutego do września 2018r. pracowałem na warsztacie jako ślusarz - przy naprawianiu form do produkcji obuwia w fabryce butów w Czerwieńsku. A po tym jak zapowiedziałem, że odchodzę z firmy (z powodu podróży, mimo, że chcieli mnie wysłać do Włoch na szkolenie) musiałem zburzyć garaż przy starym domu - budynku należącym do tej firmy.
30. 'Man at work' :D
Fot.30. 'Man at work', hehe, 4.09.2018.
30.2. Hala warsztatowa, w której pracowałem.
Fot.30.2. Widok z mojego stanowiska pracy w hali warsztatowej, te formy do produkcji butów są ze specjalnego tworzywa plastikowego (niebieska część) oraz z aluminium, 22.06.2018.

O urlopie w 2018r. i wyjeździe na Ozora festiwal (4 zdjęcia) ➔
Pracując na umowie w Czerwieńsku, latem przysługiwał mi 2-tygodniowy urlop. Pojechałem samochodem przez Poznań, Toruń do Olsztyna, a potem przez Elbląg do Gdańska, gdzie byłem na festiwalu 'Globaltica 2018'. To był pierwszy tydzień. Potem zostawiłem samochód na parkingu pod Poznaniem i pojechałem ~1000km na Węgry, na 'Ozora Festival 2018' autostopem, żeby przypomnieć sobię tę ciekawą formę podróży po kilku już latach... Ozora to był bardzo ciekawy festiwal (specjalna moja strona z jego opisem tu: [ Ozora 2018 ] )
Ten wyjazd to była bardzo udana przygoda !
31. 'Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda...' :D
Fot.31. 'Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda...' :D, 30.07.2018.
31.2. Cytując Zbigniewa Herberta: 'Płynie się zawsze do źródeł, pod prąd. Z prądem płyną śmieci' (bez urazy dla nikogo) :D
Fot.31.2. Cytując Zbigniewa Herberta: 'Płynie się zawsze do źródeł, pod prąd. Z prądem płyną śmieci' (bez urazy dla nikogo) :D, 31.07.2018.

31.3. Ozora festiwal 2018.
Fot.31.3. Na głównej scenie na Ozora festiwal, 1.08.2018. podczas jednego z 'gwoździów programu' (występu znanego muzyka) było kilka, a może i kilkanaście tysięcy ludzi.
31.4. 'Kuszenie Adama' :D, Ozora festiwal, Węgry.
Fot.31.4. 'Kuszenie Adama'... ode mnie duży podziw dla Twórców za świetne wykonanie tych drewnianych postaci - Ozora festiwal, Węgry, 1.08.2018.

Na festiwalu Ozora zdecydowałem (w czym pomogła mi też 'czanga' :D - magiczna mieszanka ziół z południowo-amerykańskiej dżungli), że zrealizujęwymarzoną podróż lądem do Indii, bo kiedy jak nie teraz ?

Musiałem załatwić wizy do Iranu, Pakistanu (do tych dwóch krajów najpierw zorganizować zaproszenie), do Indii oraz Turcji, a także przygotować ekwipunek. No i oczywiście wiele informacji wyszukać, przeczytać, trzeba też było się zmierzyć z propagandą apropo Iranu i Pakistanu...
(...)
No i w drogę ! Wyruszyłem 13.11.2018.
32. Spanie pod namiotem w Jeleniej Górze.
Fot.32. W Jeleniej Górze na leśnej górce po pierwszej nocy w tej 'Podróży Życia' i to nocy pod namiotem, 14.11.2018.

A więc wyruszyłem w 'Podróż Życia' !

Nie będę się tu rozpisywał na ten temat, bo to bardzo długa opowieść by była... Nie na jeden akapit w tym artykule, a na osobny artykuł... A mogła by i powstać na bazie tej historii nawet książka, jakbym miał zdolności pisarskie (których nie mam :D).

~11 miesięcy w podróży i przebyta odległość/trasa większa/dłuższa niż obwód Ziemi w 'najszerszym' jej miejscu, czyli na równiku (jakby ew. ktoś nie wiedział - co mnie zasmuci - to obwód Ziemi na równiku wynosi wg pomiarów 40 075km).

Na początku z jednym ~24-kilogramowym plecakiem, a potem z dwoma już plecakami : ~24kg i ~6kg. Także było co nosić :D

Gdyby ktoś był zainteresowany szczegółami tej podróży to zapraszam na moje konto na Instagramie, gdzie wstawiłem ponad 500 zdjęć z tej 'Podróży Życia' z oznaczeniem geograficznym miejsc:
[ maciej_dubowik._pl_iran_indie ]

No i oczywiście na tym blogu pojawi się jeszcze wiele artykułów, które nigdy by nie powstały, gdyby nie ta piękna podróż...

Napiszę tu jeszcze trasę (Miastami i Krajami), jaką przebyłem przez te 11 miesięcy :

((((((((((((((((((())))))))))))))))))))

Zielona Góra - Jelenia Góra - //PL-CZ// - Praga - //CZ-HU// - Budapeszt - Szeged - //HU-RS// - Subotica - Novi Sad - Belgrad - Nisz - //RS-MK// - Skopje - Ochrida - //MK-GR// - Kozani - Ateny - Saloniki - //GR-TR// - Istanbuł - Goreme - Kayseri - Erzurum - Cildir - //TR-GE// - Akhalkalaki - //GE-AM// - Giumri - Erewań - Sewan - //AM-GE// - //GE-AZ// - Gandża - Baku - //AZ-IR// - Tabriz - Urmiah - Tehran - Isfahan - Jazd - Sziraz - Hormoz (Bandar Abbas) - Kerman - Bam - Zahedan - //IR-PK// - Quetta - Karaczi - Hajdarabad - Multan - Faisalabad - Rawalpindi / Islamabad - Gilgit (Karakorum) - Karimabad (Hunza, Karakorum) - Chiniot - Lahore - //PK-IN// - Amritsar - Czandigar - Haridwar - Riszikesz - Delhi - Agra - Dżaipur - Puszkar - Dżaisalmer - Dżodpur - Bundi - Udaipur - Vadodara (Baroda) - Mumbaj - Goa - Udupi - Mengaluru - Bangalore - Mysuru - Udagamandalam (Ooty) - Kozhikode - Koczin - Munnar - Maduraj - Kodaikanal - Kanyakumari - Gokarna - Czennaj - //IN-LK// - Colombo - Galle - Kandy - Trincomale - Colombo - //LK-IN// - Czennaj - Pondichery - Auroville - Ćennaj - //IN-AE// - Dubaj - //AE-IR// - Sziraz - Dżam - Firuzabad - Sziraz - //IR-TR// - Dogubayazit (Ararat) - //TR-GE// - //GE-AM// - Erewań - Sewan - Wanadzor - Goris - Tatev - Erewań - //AM-GE// - Kutaisi - //GE-HU// - Budapeszt - //HU-SK// - //SK-PL// - Kraków - Zielona Góra

((((((((((((((((((())))))))))))))))))))

Zapraszam na wizytę na moją stronę :
[ 48 Miast ] ,
jeśli kogoś zainteresowały nazwy Miast z powyższej listy... :)

Jako, że ten artykuł robi się już dość długi (mimo, że opisuje wszystko maksymalnie skrótowo i zwięźle) i nie chcę zanudzać Państwa swoją osobą :D czas wstawić na koniec tylko kilkanaście (zamiast kilkuset :D) zdjęć z tej wielkiej i wspaniałej 'Podróży Życia'.
Przy okazji dodam, że jeśli potrzeba podzielić się jakimiś wskazówkami czy informacjami na temat np. danych krajów, to zapraszam serdecznie do kontaktu.
33. Nocleg w namiocie przy -8°C nad jeziorem Sewan w Armenii w noc Bożego Narodzenia, godz. 8:33.
33.2. Nocleg w namiocie przy -8°C nad jeziorem Sewan w Armenii w noc Bożego Narodzenia, godz. 8:43.
Fot.33. i Fot.33.2. Nocleg w namiocie przy -8°C nad jeziorem Sewan w Armenii w noc Bożego Narodzenia (moje pierwsze święta niespędzone w rodzinnym gronie), 25.12.2018. o godzinie odpowiednio 8:33 i 8:43 - tak zmieniło się niebo w 10 minut !

34. Pozdrawiamy z lwem z Baku ! :D
Fot.34. Pozdrawiamy z lwem ze starej dzielnicy w Baku ! :D, 30.12.2018.

Przyjechałem do Iranu 31.12.2018. więc to tam świętowałem Nowy Rok. Ale na tym się nie skończyło i trzeba było zmienić rok podwójnie... :D To była szalona noc ! Było to z początku nieco kłopotliwe... :D Po pierwsze zmiana z 31.12.2018. na 1.01.2019. a po drugie zmiana z tego 2018/2019 na 1397 rok !
Przeniosłem się w czasie o ponad 600 lat wstecz !

Wtedy też bardzo szybko zrozumiałem jak fałszywa i szkodliwa jest mass-mediowa propaganda USA (choć wiedziałem to już od lat). Mówią o Iranie zacofany kraj, a tam nowoczesne telefony, komputery i samochody mają... Wszystkie budynki podłączone do sieci elektrycznej.
A w tej 'naj' Europie co mieli 600 lat temu ? :D
35. Sylwestrowy wieczór - pierwszy dzień w Iranie.
Fot.35. Z tymi sympatycznymi Panami miałem ciekawą pogawędkę w sylwestrowy wieczór (w Iranie to był zwykły dzień), mimo, że oni nie znali angielskiego a ja w języku farsi jakoś z ~5 słów :D, 31.12.2018.
36. Melika, którą poznałem w Tabriz, bardzo mi pomogła w nauce języka farsi tłumacząc ze mną moją listę słówek.
Fot.36. W Tabriz poznałem przemiłą Melikę - bardzo mi ona pomogła w nauce języka farsi tłumacząc ze mną moją listę 488 najważniejszych słówek !, 2.01.2019.

37. Pod 'Borj-e Azadi' w Teheranie
Fot.37. 'Pod' 'Borj-e Azadi' ('wieżą wolności') w Teheranie, 20.01.2019.
38. Irańska wyspa Hormoz i piękne, różnokolorowe góry !
Fot.38. Jak dobrze się nieco ubrudzić :D a zrobiłem to w wyjątkowym i pięknym miejscu - na irańskiej wyspie Hormoz, pośród różnokolorowych gór !, 3.02.2019.
39. Granica w Beludżystanie między Iranem a Pakistanem - welcome to Pakistan ! :D
Fot.39. Na 'niebezpiecznej' granicy w Beludżystanie między Iranem a Pakistanem - welcome to Pakistan ! :D, 7.02.2019.
40. W pociągu z Quetty do Karaczi.
Fot.40. W pociągu z Quetty do Karaczi jadącym jakoś ~22 godziny (prawie jak kolej transyberyjska, ale 'prawie robi (wielką) różnicę' :D) długo rozmawiałem z tym nowym kolegą (na środku zdjęcia) - to była ciekawa podróż !, 12.02.2019.

41. Na wielbłądzie... nad morzem... w Karachi :D
Fot.41. W Karaczi (20-milionowej metropolii, jednym z ~10 największych miast Świata) mogłem przejechać się wielbłądem po plaży. Gdybym tam nie był to bym nie uwierzył, że można spotkać wielbłąda nad morzem :D, 15.02.2019.
42. W Islamabadzie/Rawalpindi miałem spory problem ze znalezieniem hotelu.
Fot.42. W Islamabadzie/Rawalpindi w Pakistanie miałem spory problem ze znalezieniem hotelu, chyba z 8 godzin musiałem chodzić z tymi dwoma plecakami (~24kg + ~6kg) - uuh, ciężko było. Zdjęcie poglądowe, jak dojechałem z Polski do Indii :D, 22.02.2019.

43. Nie było łatwo jechać motorem w -16°C, ziiimno, ale tego dnia przejechałem tą wypożyczoną Hondą ~180km w górach Karakorum.
Fot.43. Nie było łatwo jechać motorem w -16°C, ziiimno, ale tego dnia (28.02.2019.) przejechałem tą wypożyczoną Hondą ~180km w górach Karakorum, dokładniej w dolinie Hunza - niesamowity dzień, który wspomnę kiedyś na 'łożu śmierci'...
44. Spanie pod namiotem nad rzeką Indus w Pakistanie.
Fot.44. Och, jak ja lubię spać pod namiotem :D, tu nad wielką rzeką Indus w Pakistanie po zjeździe z Karakorumskiej szosy w miejscowości Besham, 2.03.2019.


Z Indii mógłbym tu wstawić bardzo wiele zdjęć, ale jako, że artykuł zrobił się już dość długi i powątpiewam, czy poza najbliższymi mi osobami ktoś przeczyta go do końca :D (oby się ktoś znalazł, stawiam kawę/wino dla tychże :D), a więc wstawię tylko symbolicznie 2 zdjęcia - a'la plakaty filmowe mojego 3-miesięcznego indyjskiego filmu dokumentalnego (a nie z Bollywood) :D
45. W niesamowitej 'Lotus temple' - świątyni Baha'i w Delhi.
Fot.45. W niesamowicie pięknej 'Lotus temple' - świątyni Baha'i w Delhi, 20.03.2019.
46. Jedna z największych moich przygód życiowych rozpoczęła się tam - podróż świetnym motorem przez południowe Indie - przez miesiąc przejechałem 4312km !! Wielkie marzenie spełnione.
Fot.46. Dnia 5.05.2019. rozpoczęła się jedna z największych moich przygód życiowych - podróż świetnym motorem przez południowe Indie - przez miesiąc przejechałem 4312km !! Wielkie marzenie spełnione, poczuć się nieco, jak Ché Guevara w 'Dziennikach motocyklowych' (choć fabuła tu była inna a i do Ché mi dość daleko :D, choć w niektórych kwestiach bardzo go szanuję)


Przy okazji zapraszam na moją stronę o świątyni Lotosu i religii Baha'i tutaj:
[ O świątyni lotosu i religii Baha'i ]


Po 3 miesiącach w Indiach, byłem na Sri Lance przez 3 tygodnie, później wróciłem do stanu Tamil Nadu w Indiach na kilka dni a potem poleciałem przez Dubaj do Iranu. Zostałem w Iranie (w ostanie Fars) przez 2 miesiące, historia ta jest bardzo powiązana z Meliką, ale to już na pewno temat na inną opowieść..
47. Tradycyjne perskie witraże w cytadeli Karima Khana w Szirazie.
Fot.47. Piękne, tradycyjne perskie witraże w cytadeli Karima Khana w Szirazie, 25.08.2019.
48. Na siłowni w centrum Szirazu.
Fot.48. Na siłce z bardzo sympatycznymi 'wielkoludami' :D - braćmi Sabouri, właścicielami siłowni w centrum Szirazu, gdzie chodziłem jakoś z ~1,5 miesiąca, 31.08.2019.

49. Dziękuję Ci Boże (Bogowie i Boginie - hinduska poprawka) za dobre Zdrowie i całe to Szczęście, którym mnie obdarzyłeś/-liście !! 'Wdzięczność lekiem, ludzka rzecz docenić' - jak mawiał Nizioł w swojej piosence. Wspaniały widok przy wodospadzie Szaki w Armenii, 23.09.2019.
Fot.49. Dziękuję Ci Boże (Bogowie i Boginie - hinduska poprawka) za dobre Zdrowie i całe to Szczęście, którym mnie obdarzyłeś/-liście !!
'Wdzięczność lekiem, ludzka rzecz docenić' - jak mawiał Nizioł w swojej piosence. Wspaniały widok przy wodospadzie Szaki w Armenii, 23.09.2019.



Bardzo dziękuję za uwagę, jeśli ktoś poświęcił swój czas na przeczytanie całego tego artykułu to jest mi bardzo, bardzo miło !
50. Dziękuję za uwagę jeszcze raz !
Fot.50. Dziękuję za uwagę jeszcze raz ! (okolice Goris w Armenii, 22.09.2019.)
51. Pozdrawiam serdecznie !, Maciej Dubowik (zdjęcie z 1.07.2015.)
Fot.51. Pozdrawiam serdecznie !, Maciej Dubowik (zdjęcie z 1.07.2015.)



P.S. czyli podsumowanie szczęśliwe :D

Na koniec chciałbym podzielić się z Państwem moim Szczęściem - teraz już mogę to zrobić,
skoro mnie Państwo trochę poznali, czytając ten artykuł.
A więc po raz drugi w Życiu się zakochałem...
Piszę te słowa 22.06.2020. w Bahyr Darze w Etiopii.
Niedługo weźmiemy z Narduszką ślub :) (aktualizacja: wzięliśmy !)
52. Z Nardos, świętując pierwszy miesiąc naszej znajomości nad wodospadami Tys Isat.
Fot.52. Z Nardos, świętując pierwszy miesiąc naszej znajomości nad wodospadami Tys Isat (2. największymi w Afryce), u źródła Nilu, ~30km od miasta Bahir Dar w regionie Amhara, w Etiopii.
52.2. Z moją ukochaną Nardi, przymierzając odświętne ciuchy na wesele :)
Fot.52.2. Z moją ukochaną Nardi, przymierzając odświętne (i świetne :D) ciuchy na wesele :), Bahir Dar.




Pozdrawiam serdecznie !
Maciej Dubowik




Link do strony startowej (spis artykułów wg dat): [ start ]

Link do góry strony: [ góra strony ]


-o-o-o-o-o-o-o-o-